Sardynia

Sardynia jest drugą (po Sycylii), co do wielkości wyspą na Morzu Śródziemnym. Jej wybrzeża to głównie wysokie szare skały pionowo opadające do błękitnego morza. Są cyple, wyspy i naprawdę duże zróżnicowanie linii brzegowej. Większą część wewnątrz wyspy zajmują góry i płaskowyże co doskonale widziałem z okna samolotu lecącego z Alghero – na wschód w stronę Rzymu – czyli przez całą szerokość wyspy. Sardynia podobno jest cały rok zielona, głównie dzięki roślinie zwanej makią. Wyspa ma typowy klimat podzwrotnikowy śródziemnomorski: zimą łagodny i deszczowy, a latem gorący i suchy. W ciągu roku jest około 300 dni słonecznych. Dominującym wiatrem jest północno-zachodni Mistral, wiejący głównie zimą i wiosną. Może on wiać dosyć mocno, ale zwykle jest suchy i łagodny. Nas on na szczęście nie straszył, chociaż następna grupa miała mieć z nim przyjemność. Tak bowiem wynikało z prognoz…

Na Sardynii deszcz pada głównie jesienią i zimą, ale my w dniu 5 września 2013 roku odnotowaliśmy w trakcie nocy i dnia niewielki deszcz. Była nawet słyszana z daleka burza… Średnia roczna temperatura wynosi od 11 °C do 17 °C. W pierwszym tygodniu września (poza wspomnianym czwartkiem 5 września) w dzień temperatura sięgała 30 stopni, co było odczuwalne dopiero po zejściu na ląd. Noce były ciepłe – od 22 do 24 stopni, jednak różnica temperatur i wilgotność sprawiały, że wszystko pozostawione na pokładzie łodzi Hande było mokre. Mnie oraz innym śpiącym na zewnątrz poza feralnym czwartkiem warunki tak pasowały że spałem okryty kocem jak dziecko. Dzisiaj, kilka dni po powrocie i zderzeniu z mokrymi dniami bez słońca z łezką w oku piszę te słowa…

Historia wyspy:

Do 238 p.n.e. Sardynią władali Kartagińczycy. Pozostało tu więcej świadectw ich kultury niż w ojczyźnie – dzisiejszej Tunezji. W mieście Nuoro można oglądać świątynie boga Baala, cmentarze i domy mieszkalne tego starożytnego ludu, który został wyparty z Sardynii przez Rzymian.

Przez długi czas uczeni niewiele wiedzieli o kulturze Nuraghe – pierwotnej cywilizacji sardyńskiej. Liczba, zakres i rozmiar pozostałości architektonicznych z okresu neolitycznego wskazują na dużą populację wyspy. Pewne odkrycia archeologiczne wskazują na wczesne kontakty z Kretą oraz Cyprem. Około 1000 p.n.e. Feniccy żeglarze ustanowili kilka portów handlowych na wybrzeży Sardynii. W 509 p.n.e. wybuchła wojna pomiędzy rodzimą ludnością
a fenickimi osadnikami. Osadnicy wezwali na pomoc Kartaginę (która niegdyś była założona przez Fenicjan) i wyspa stała się podległa Kartaginie. W 238 p.n.e. – po pokonaniu Kartaginy przez Republikę Rzymską w pierwszej wojnie punickiej – Kartagina miała dodatkowe problemy wewnętrzne (Wojna Najemników). Wtedy Rzymianie zajęli Korsykę wraz z Sardynią, praktycznie bez oporu ze strony Kartagińczyków. W następnych latach pod rządami Rzymu, Sardyńczycy dla obrony przed najeźdźcami wybudowali wokół nabrzeżnych miast pas fortyfikacji, zwany „terra barbagia”. Gorsze czasy nastały dla Sardynii w roku 465 n.e., gdy pojawili się Wandalowie, którzy utworzyli królestwo w północnej Afryce podbite przez cesarza bizantyńskiego Justyniana I. Potem nastali Genueńczycy i władcy z Pizy. Po długim okresie walk papież oddał Sardynię władcom Aragonii. Wtedy tez rozpoczął się napływ ludności z Katalonii i represje władz. Po kilku stuleciach Sardynia przeszła w ręce Austrii, która rok później wymieniła ją z Piemontem na Sycylię.

W roku 1720 Sardynia dostała się pod panowanie dynastii sabaudzkiej, późniejszych królów Italii, stając się tym samym częścią Włoch (wikipedia.org)

Miejsca nurkowe:

Punta Timone – Isola Foradada (dziurawa wyspa)

Widoczność 25 metrów, błękit wody powala. Ławica barrakud w toni wody na samym początku nurkowania. Wielki łuk, przez który na ok. 9 metrach przepływamy i od razu z prawej strony mamy mały tunel. Zaczynamy ze ścianą po prawej stronie i dalej przepływamy przez niewielki arch gdzie właśnie widzimy barakudy. Drugi spektakularny łuk (arch) był większy i trochę płycej – na ok. 9 metrach. Po nim za całym masyw skał wracamy wąskim tunelem na drugą stronę.

Arch of Nereo (łuki Nereo)

Najdłuższa jaskinia turystyczna – dostępna dla rekreacyjnych nurków, ma ona ok. 400 m długości i jest do tego bardzo szeroka. Tworzy ją tunel w kształcie podkowy o bardzo dużej średnicy. Tym razem odwiedzamy końcowe partie tej jaskini zwane właśnie archami Nereo. Są to liczne przesmyki i tunele o dużej szerokości zawsze z dostępem światła dziennego, co powoduje że jest to doskonałe miejsce nie tylko dla zaawansowanych nurków. Na swojej drodze spotkaliśmy duże czernie (graniki, grupery, strzępiele), które przyglądały nam się z ciekawością ale też zachowawczo trzymały odpowiedni dystans. Każda z ryb była dorodna, a kilka z nich miało z pewnością ponad 20 kg wagi.

W miejscu tym często można zobaczyć ławice barakud, tym razem jednak nam pokazać się nie chciały.
Porticato (Capo Coccia)

Obszerany kawern o przebiegu poziomym, na głębokości 18 metrów schodzący do ok. 20 metrów. Końcowa część kawernu rozpoczyna tunel schodzący do 21 metrów, w którym zazwyczaj mieszka pół metrowej wielkości lobster dostarczając nurkom niezapomnianych emocji. Wyjście z tunelu wąskim przesmykiem pomiędzy zwalonym głazami dostarcza również nie lada wrażeń. Po osiągnięciu 100 barów zawracamy wzdłuż ściany po naszej lewej stronie i zaglądamy w każdą dziurę w poszukiwaniu kongera.

Tunel – strona (Capo Coccia)

Maksymalna głębokość 26 metrów, dno piaszczyste, spora ilość dużych głazów. Wszystko osadzone jest w masywie Capo Coccia niedaleko Groty Neptuna. Wejście do jaskini obszerne zaczyna je długi tunel, który przy dobrych warunkach widoczności i naświetlenia kończy się niesamowicie błękitnym oknem wyjścia. Tunel ten przecina masyw skalny stanowiąc połączenie z zatoką w pobliżu jaskini Nereo. Dalej przemieszczamy się przez łuk skalny odwiedzając po drodze trzy fiordy (miejscowi nazywają tak niewielkie groty w kształcie litery V). Podążając wzdłuż ściany; mając ją po prawej stronie, wpływamy do następnego tunelu. Po kilkunastu metrach dopływamy do wąskiego przesmyku, który doprowadza nas do tunelu głównego na głębokości 18 metrów. Ten przecinamy ponownie wąskim przejściem, które wypłyca się do głębokości 12 metrów. Dalej przemieszczamy się w toni; woda ma niesamowicie mocny turkusowy odcień, dopływamy do groty Cabirol. Ma ona formę litery „U” z przebiegiem od 12 metrów do 8 w górnej partii. Wypływamy wąskim przejściem, widząc na powierzchni fale z impetem uderzające o klif. Sprawia to niesamowite wrażenie dudnienia pod wodą.

Nereo Cave

Jest to jaskinia osadzona w masywie Capo Coccia. Jest najdłuższą jaskinią dostępną dla nurków rekreacyjnych, jej rozciągłość sięga niemal 400 metrów! Tworzy ją tunel główny w formie podkowy z kilkoma możliwymi wejściami – pierwsze jest w kształcie serca na głębokości 15 metrów, drugie wejście – na 32 metrach przypomina wielki tunel. My jednak zaczynamy zwiedzanie jaskini od wejścia na 15 metrach. Po kilku ruchach płetwami znajdujemy się w galerii i przemieszczamy się w lewo, osiągając głębokość 21 metrów przy stropie jaskini. Lekki zakręt w prawo wprowadza nas w główny tunel o średnicy kilkudziesięciu metrów. Nurkowanie to jest wielopoziomowe, ponieważ od tego właśnie miejsca tunel zaczyna się znacznie wypłycać. Pierwsza część tunelu ma charakter skalisty, który od głębokości 16 metrów przechodzi w piaszczyste dno. Z pewnością jest to pozostałość po pradawnym korycie rzecznym. W czasach gdy poziom morza był dużo niższy słodka woda przemieszczająca się w tym korycie odegrała ważną rolę w formowaniu się jaskiń na tym obszarze.

Deers Cave (Grota Jeleni)

Grota znajduje się w masywie Punta Giglio obok dwóch innych jaskiń: Ghost Cave i Stalatiti Cave. Grota del Cervi – to lokalna nazwa Groty Jeleni. Nazwana została tak, ze względu na prawie metrowej miąższości warstwę skamieniałych kości jeleni. Prawdopodobnie zwierzęta te pasąc się na zboczu wzniesienia Punta del Giglio wpadały przez szczelinę w stropie do środka jaskini. Na przestrzeni tysięcy lat ulegały one powolnemu procesowi sylifikacji. Wejście do jaskini znajduje się na 16 metrach głębokości, a po jego lewej stronie przywitał nas konger. Potem przepływamy tunelem nad rumowiskiem skalnym dochodząc do miejsca, gdzie wielki głaz zakrywa nam wlot syfonu. Przepływając nad nim znajdujemy wąski tunel, gdzie jeden za drugim – podążając oczywiście za przewodnikiem wpływamy do jaskini, która kończy się obszernym jeziorkiem. W nim wynurzamy się i jeden po drugim wbijamy się w wąski przesmyk prowadzący właśnie do miejsca spoczynku skamieniałych kości. Możemy tu swobodnie oddychać, ponieważ jaskinia ma dostęp do świeżego powietrza. Wyraźnie widać jedną czaszkę z kawałkiem rogu jelenia, oraz w sumie pięć różnych kawałków czaszek z zębami oraz niezliczone ilości różnych kości. Spoglądając w górę widzimy szczelinę, którą prawdopodobnie wpadały nieszczęsne zwierzaki.

Nurkowanie nocne Capo Galera Bay – w poszukiwaniu pławikonika…

Bartek, który spędził w tym miejscu mnóstwo godzin postanowił pokazać nam swoje odkrycia. Przez ponad godzinę udaje nam się zobaczyć: ośmiornice, mątwę, kalmary, dwa różne rodzaje pławikoników, ogromną ilość skorupiaków (krabów pustelników, Galathea), skorpen, jamochłonów (knidaria), spirografów (wieloszczetów). Misją specjalną tego nocnego nurkowania było namierzenie pławikoników. W zatoce Capo Galera znaleziono ich dziewięć, z czego zaobserwowano trzy pary z samcami w ciąży. U tych właśnie zwierząt samica składa jaja w torbie lęgowej samca, którego zadaniem jest po prostu doczekać się potomstwa.

Falco Cave.

Jaskinia zawdzięcza swoją nazwę podwodnemu łowcy, Enio Falco, który w latach 60-tych XX wieku odkrył to miejsce. Na jego cześć w suchej części jaskini wmurowano tablicę pochwalną upamiętniającą to wydarzenie. Zanim jednak zwiedziliśmy na piechotę, wąską pokrytą śliską gliną jaskinię musieliśmy się do niej dostać. Najpierw wpłynęliśmy w obszerny Kawern w formie kolistej, gdzie czasem można zobaczyć olbrzymiego granika, pilnującego wejścia do jaskini. W kawernie na półce skalnej mogliśmy obserwować też sporą ilość langust. Droga do suchej części jaskini wiedzie przez niewielki syfon zlokalizowany w stropie. Spotykamy się wszyscy w małym jeziorku gdzie rozbieramy się ze sprzętu i co ważne – zakręcamy butle. Niesamowitą atrakcją jest występowanie czerwonego korala na głębokości 15 metrów, którego podziwialiśmy po wypłynięciu z jaskini.

Ghots Cave – Fantasmi – Jaskinia Duchów.

Jest to miejsce zwane potocznie cenotem morza śródziemnego. Wyróżnia się na tle pozostałych jaskiń charakterystyczną jasną barwą wapienia. Ściany jaskini są gładkie i nie porasta ich zupełnie nic. Jedynym stworzeniem zamieszkującym Fantasmi jest tylko brotula – czyli mała rybka zamieszkująca normalnie bardzo głębokie i ciemne partie morza. Rybkę tą można pomylić z małym kongerem, ale bliższe spotkanie pokazuje że to przybysz z dalekich głębin. Jaskinię tworzy labirynt korytarzy mimo, że w rzeczywistości poruszamy się w obrębie jednego wielkiego pomieszczenia. Emocji dodają cienie rzucane ze świateł latarek, a przypominają one po prostu duchy. Płetwonurek będąc w środku jest tym miejscem po prostu oczarowany, ale nie może zapomnieć o podążaniu za przewodnikiem. W jaskini mamy możliwość wystawienia głowy ponad powierzchnię wody i podziwiania naciekowych formacji krasowych. W tym przypadku jednak powietrze się nie wymienia, więc wyjecie automatu z ust może trwać niezbyt długo.

Miłosz Dąbrowski